Tuesday, January 31, 2012

The USA

Wiem, że ktoś chciał wiedzieć jak to jest ze mną i moim wyjazdem do Stanów, jednakże opiszę to dopiero wtedy, kiedy będę wiedziała, że wszystko zrobiłam poprawnie. Notka o moim życiu w USA pojawi się z dniem mojego przylotu do NYC, o ile na Long Island bedzie WiFi. Będę opisywać każdy dzień, jeśli tylko będę miała czas. A teraz muszę się w końcu zabrać za naukę. Niby rok do matury, ale czas biegnie nieubłaganie szybko. Przed chwilą zrezygnowałam z dodatkowych lekcji niemieckiego. Nie wyrabiam z czasem. Jednak muszę zapewnić sobie jakies zabezpieczenie, gdybym nagle zapragnęła studiować w Polsce.
Jeśli chodzi o Stany to mogę wam jedynie powiedzieć, że kierunek na jaki bym się tam wybierała do College to Music Management, to znaczy chcę zrobić na to kursy. Szkoda tylko, że pieniądze nie rosną na drzewach.

time flies so fast

Trochę mnie tu nie było. Ferie się skończyły, pierwszy dzień szkoły za mną a dzisiaj? Dzisiaj leżę sobie w łóżku, ponieważ na całym osiedlu jest awaria wodociągów, z resztą jak zwykle w takie mrozy. Znowu pękła rura. Moja nauczycielka z chemii mnie zabije, ale co zrobić kiedy nawet w czajniku nie miałam wody. Ferie minęły mi strasznie szybko, nie zrobiłam praktycznie niczego co zaplanowałam, jednakże pojechałam do KRAKOWA. Mogę potwierdzić, że jest to jedno z moich ulubionych polskich miast. Kraków jest prześliczny! Szczególnie o 6 rano, kiedy na ulicy nie ma żadnego auta i na rynku ani jednej żywej duszy. Co prawda było cholernie zimno, co utrudniało trochę naszą wycieczkę, ale poradziliśmy sobie, mimo, że przesiedzieliśmy większość czasu w McDonald's. Nie obyło się oczywiście bez poznania szalonych czy też dziwnych ludzi. Uczestniczyliśmy w proteście. Nie spodziewałam się, że przyjdzie aż tyle ludzi, było głośno.
Cheerio!

Thursday, January 19, 2012

what

za chwile ide na drugą jazdę i co? PADA DESZCZ, najpierw śnieg teraz deszcz boje sie pomysleć co bedzie nastepnym razem hmmmmmmmmm


Wednesday, January 18, 2012

Nie wiedziałam, że napisanie listu może być aż tak trudne. Na szczęście skończyłam pracę na informatykę, więc -1 do obowiązków szkolnych. MAM OCHOTE NA WIEEEEEEEELKIE ZAKUPY
męczyłam się do drugiej w nocy, żeby zrobić jakis porządny nagłówek, żaden z 20 gotwych nie pasuje szerokością na bloga, fml.
musze wypisać sobie co powinnam dzisiaj zrobić, nie moge tak bezczynnie leżeć i kichać. Jestem juz po raz 9739823 przeziębiona w okresie jesien-zima.
właśnie listonosz przyniósł mi torebki. szczerze powiedziawszy myslalam, ze jedna z nich bedzie wieksza, ale i tak jestem zadowolona, że je kupiłam. :D
11:15 czas brać się do roboty, na początek napiszę chociaż wstęp listu. Nienawidzę kiedy nie wiem co napisać, listy które teraz piszę należą do tych najtrudniejszych jakie do tej pory pisałam, jeden wyraz za dużo i wszystko może się spieprzyć. + oby poczta polska nie spieprzyła i wysłała to do właściwego New York City.


this is so true

Tuesday, January 17, 2012

JUSTIN BIEBER

do not like

Nie lubię dni takich jak ten kiedy siedzę w domu i nic nie robię, a właściwie to nie robię nic pożytecznego. Podsumowując dzisiejszy dzień to do pożytecznych rzeczy mogę zaliczyć jedynie ugotowanie sobie obiadu i zdążenie na kurs prawa jazdy tudzież niezaśnięcie na nim. Nie powinnam pisać słów, których znaczenia nie znam... I don't give a damn.
Wczoraj napisałam list, musze go wysłać do Meksyku, w prawdzie powinnam to zrobić 3 miesiące temu, ale dobre wytłumaczenie  nie jest złe. Muszę napisać jeszcze jeden i wysłać do New York'u, to jutro.
W niedziele napadły mnie małe kaprysiki, więc zamówiłam sobie dwie torebki, które mam nadzieję lada chwila będę miała w domu. Tyle z moich dotychczasowych ferii.
Nie wiem co zrobić sobie jutro na obiad, mam ochotę na coś egzotycznego, w ogóle pojechałabym gdzieś za granice, gdzie jest ciepło i nie pada, gdzie mogłabym się poopalać i w ogóle i dokładnie. No.
 w niedzielę ponad godzinę siedziałam i szukałam tej piosenki u mnie na timeline facebooka, dodałam go w 2010... chyba dobrze, że zrobili timeline

Saturday, January 14, 2012

first ride

Wiedziałam, że coś musi się stać, żebym nie mogła normalnie zacząć uczyć się jeździć samochodem. No i co? spadł śnieg! nie żebym miała cos przeciwko, w końcu mamy połowę stycznia, najwyższy czas na zimę, ale czy ten snieg nie mógł spaść po moich przynajmniej 6 godzinach jazdy? No cholera jasna, pierwszy raz usiadlam za kierownicą. UMIEM URUCHAMIAĆ SAMOCHOD ale wyczyn Kami, bądź z siebie dumna. Jeździłam dzisiaj po wioskach, wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że kilka razy znosiło mi auto, a podczas wyprzedzania kogoś na skuterze, ta osoba się przewróciła. to tyle z moich przeżyć podczas pierwszej jazdy autem. :D


Oglądam troche koncertu z Roseland, a zaraz idę czytać ostatnią część Pretty Little Liars, którą swoja drogą również dostałam na urodziny :)
have a nice evening,
Kami :*

wixa

FEEEEERIE. Ten tydzień dłużył mi się niesamowicie, mimo że chodziłam do szkoły tylko 4 dni miałam wrażenie że to równe 7 dni.
Tydzień temu odbyła się w końcu imprezka! DZIEKUJĘ WSZYSTKIM, KTÓRZY PRZYSZLI, dzisiaj przeglądałam jeszcze raz kartki jakie dostałam i znalazłam w jednej coś niesamowitego, a mianowicie WIERSZ O MNIE! Jest wspaniały. pochwale sie wam niektorymi prezentami ;ppp
 uwielbiam to, jest identyczne jak zdjęcie
 połamała się przy składaniu życzeń ;c
 heheh
 jeden z prezentów od rodziców, ale nie mam zamiaru używać tego w szkole, chyba go po prostu oprawie w ramke
kilka kartek, reszte mam schowaną >u<
Ryba i Kami dziękują za udaną imprezkę, za rzucanie się tortem, za tańczenie do 6 rano, nawet jesli juz nie mieliśmy siły, za siedzenie na sali do 7 rano tym wytrwałym i mniej wytrwałym. Mimo, że sprzątałyśmy salę ponad 5 godzin, a i tak dostałysmy opieprz, że jest brudno. 
DZIĘKUJEMY!!

Thursday, January 5, 2012

I have nothing to do

Jestem wykończona. Też jesteście już w fazie przemęczenia materiału?Przez ostatnie 3 dni uczyłam się materiału na biologię, a nie umiałam nic, na szczęście poprawiłam ocenę. Mózg przegrzany.
Przygotowania do 8nastki idą pełną parą. Wczoraj specjalnie nie poszłyśmy do szkoły, żeby w końcu zrobić zakupy. I takim oto sposobem przeszłyśmy chyba z 10 km. Byłam 4 razy w TESCO, 2 razy w hurtowni, 4 razy w Biedronce, nawet wstąpiłam do urzędu po wniosek o dowód.
W sumie nie mam w ogóle pomysłu na tego bloga. Nie mam czasu na zrobienie jakichkolwiek zdjęć. Chciałabym już być po maturze i najlepiej siedzieć już na Long Island, NYC w wspaniałej szkole z ludźmi, którzy nie będą narzekać na sytuacje w jakiej znajduje się teraz Polska, o tym jakim to Polska nie jest krajem i w ogóle z dala od Polski i gazeli. Albo chociaż niech będą już wakacje żebym mogła być tylko z dala od Polski. W sobotę impreza. Jutro idziemy przygotować salę. Jesteśmy pełnoletnie, najwyższy czas radzić sobie samemu. AAAAAAAAAAAAAH za tydzień w piątek zaczynam jazdy na kursie na prawo jazdy.

moje dwie mamy


Sunday, January 1, 2012

podumowanie 2011 update

wiedziałam, ze o czymś zapomnę. Muszę dopisać, że na długo zapamiętam dzień, w którym ja, mateusz, natalia, nelka zwinnie uniknęliśmy lekcji, by szybciej wrócić do domu i oglądać THE ROYAL WEDDING!! Co to był za dzień. hahaahahh oczywiście Kami i Mati sprytnie usprawiedliwili nieobecność poprzez wytłumaczenie się z potrzeby bycia w urzędzie miasta w ramach konkursu powiatowego hahahahaahahhahhhahaha

birthday

wygladam jak chomik

HAPPY BIRTHDAY TO MEEEEEEEEEEEE. Przyjęcie urodzinowe jak najbardziej udane. Dziękuję wszystkim za życzenia.

to sum up sumthing

Nareszcie przyszedł ten czas, kiedy powinno się podsumować miniony rok. Miałam to zrobić wczoraj, ale okazało się, że impreza sylwestrowa w domu nie była tak nudna, z resztą nie wypadało odejść od gości, żeby posiedzieć przed komputerem, co nie znaczy że nie odeszłam od stołu, żeby sprawdzić twittera, to takie cholerne uzależnienie, z którego ciężko jest się wyleczyć.
Nie potrafię podsumowywać roku, zazwyczaj zapominam o wielu wydarzeniach, ale spróbuję.

2011 mimo wielu niedogodzeń był dobrym rokiem,wkroczyłam w wiek hot 17, sylwester był jednym z tych, których się nie pamięta w całości, ferie, które chyba spędziłam w domu, ale najważniejsze w 2011 roku było to, że spełniłam wiele swoich marzeń. Najważniejszym chyba była obecność na koncercie Biebera, tam w Berlinie, spełniłam kilka swoich marzeń w jeden dzień, a nawet w jedyne kilka godzin, poznałam tam tyle wspaniałych ludzi, zrobiłam tyle wspaniałych rzeczy haha, to był idealny dzień. Oczywiście mógł być jeszcze lepszy, ale to znaczy, że to jeszcze nie koniec, przynajmniej nie dla mnie.
Po koncercie dwie minuty sławy, podziękowania i jeszcze większa ekscytacja. Wróciłam do szkoły, zdałam przedmioty i pojechałam do Londynu. Kocham to miasto, te chodniki, tych ludzi, nawet powietrze. Ciężko było wrócić do domu, ale po powrocie było zakończenie roku szkolnego, na szczęście zdałam z fizyki, którą w pierwszym semestrze zawaliłam i od razu pojechałam do Niemiec do Biberach an der Riss, gdzie chodziłam do szkoły i znowu poznałam wspaniałych ludzi, znowu świetnie się bawiłam. Wakacje wspominam dwojako. Większość pewnie zna powód, ale cóż ludzie dorastają, rozumieją swoje błędy lub wręcz przeciwnie, dążą w zupełnie złym kierunku, na szczęście ja wybrałam tę właściwą drogę. Znowu wróciła szkoła, druga klasa, w której miałam się więcej uczyć, mniej myśleć o przyszłości i żyć tym co jest tu i teraz, natomiast ja żyję moim wyjazdem do Anglii, wyjazdem do Stanów i tym skąd wezmę pieniądze na studia. Razem z Mateuszem złożyliśmy papiery i po maturze nas nie ma. Przyszły święta, które trwały tak krótko, były mało świąteczne i w końcu upragniony sylwester.
Rok się skończył. Nie oszukując przeszłam lekką depresję, z która teraz muszę się zmagać.aleblesieblebleblerozpisalamblebleblvni Ludzie przyszli, skorzystali i odeszli. Nie wiem czy zaliczyć ten rok do szczęśliwych, jednak zaliczam go do udanych. I nastał nowy 2012 rok. Jestem już pełnoletnia. Dzisiaj o 10:30 oficjalnie skończyłam 18 lat.
Witaj roku 2012, proszę pozwól mi spełnić jeszcze więcej marzeń niż w 2011.

Miałam zrobić kolaż zdjęć z całego roku, jednakże nie mam nic na laptopie, więc 2011 pozostanie bez kolażu. :)