Sunday, February 26, 2012

WIOSNA

Troche mnie tu nie było. Mamy bardzo ciężkie dwa tygodnie w szkole, ten który zaczyna się jutro bedzie całkowicie szalony. Mamy codziennie sprawdziany, do tego przyjeżdżają Anglicy, co wiąże się z prowadzeniem skeczy, wystepowaniem w karaoke itd.
CZUJECIE JUZ WIOSNE? Ja cholernie TAAAAAAAAAAK! Jest tak pięknie na zewnatrz az chce się żyć, niestety siedze w domu i wypelniam aplikacje i odrabiam lekcje, ale żeby jeszcze bardziej wczuć się w klimat dzisiajszej pogody, postanowilam pomalowac paznokcie na jakis wiosenny kolor dlatego wybralam
pastelowy zielony, zeby nie było wczuwam się w sezon pastelowych odcieni.
W ogole polecam wam lakiery z tej firmy, naprawdę rosną po nich szybciej paznokcie.
Muszę zrobić listę MUST HAVE na wiosnę.

Już nie mogę doczekać się +15 stopni, żebym w koncu mogła schować głęboko w szafie zimowe kurtki. Mysle nad kupnem jeszcze jednej ramoneski hmmmmmmmmmmmmm
xx.

Sunday, February 19, 2012

call me maybe


HEY I JUST MET YOU AND THIS IT CRAZY BUT HERE'S MY NUMBER SO CALL ME MAYBE!!!!!!!!!!!!!!!

Cześć! Od godziny próbuję napisać wypracowanie, które ma mieć 4 strony. Jeszcze tak beznadziejnego tematu nigdy nie opracowywałam. Już wolałabym się czegoś uczyć jak pisać tą beznadziejna interpretacje słów J. Kleinera. ;/

Saturday, February 18, 2012


damn

Hej :)
Od jakiegoś czasu męczę się nad decyzją, jakie przedmioty wybrać na maturze oraz co powinnam studiować oczywiście jeśli po powrocie ze Stanów nie będzie innej możliwości jak zostanie w ojczyźnie.. Właściwie studia w Polsce do mnie się nie uśmiechają, bo ani jeden kierunek mi nie odpowiada. Fakt, jestem w szkole na profilu, po którym nauczyciele są przekonani, że wszyscy pójdziemy na politechnikę, ale to nie moja bajka. Boże proszę natchnij mnie! Przejrzałam już tyle uczelni i ani jedna mi nie odpowiada. Już nawet nie chodzi o te studia, ale o przedmioty na maturze, mam czas do września, a jak na razie to jestem pewna rozszerzonej matematyki i angielskiego. Dla mnie to za mało. Chciałam zdawać niemiecki, ale z powodu  braku czasu na dodatkowe zajęcia, jak już wspominałam we wcześniejszych notkach musiałam zrezygnować na czas bliżej nieokreślony z dodatkowej nauki. Jestem dziwna.Może wy macie jakieś pomysły?
Musze wam pokazać co używam ostatnio w nadmiarze:

truskawkowo-śmietankowy krem do rąk, ze względu na ostatnie warunki pogodowe wcieram w siebie w cholerę dużo kremów.
już niedługo 5 część :)


Pojechałabym do jakiegoś ciepłego kraju.

Friday, February 17, 2012

86

Cześć :) IT'S FRIDAAAAAAAAAY nareszcie. Dziwnie dłużył mi się ten tydzień. Dzisiaj mogłabym w ogóle nie jechać do szkoły z racji tego, że czekałam na autobus godzinę. Śmieszne, że zakopał się dwa przystanki przed moim, co znaczy, że zakopał się w mieście, zrozumiałabym jakby stało się to w jakiejś wiosce ale w mieście...
 Gdyby nie to, że byłam umówiona na  spotkanie z panią R. spędziłabym dzień w ciepłym, suchym domu. Chcę wiosnę. Co do spotkania z panią R. chyba mam kryzys. Poważny kryzys. R. ma nadzieje, że to przejściowe. I jak to dzisiaj powiedziała "Nie wolno się poddawać"
Niech ta pogoda się już zmieni! Mam dość tej nostalgii, tej "depresji" i wszystkiego co negatywne.

Tuesday, February 14, 2012

somebody that I used to know

Hey! No i mamy wtorek, wole myśleć, że już jutro środa, wtedy tydzień szybciej mija. Dzisiejszy dzień zaliczam do tych beznadziejnych. Nie dlatego, że są walentynki,ale dlatego, ze miałam chemie, że od rana boli mnie głowa i mam alergie na coś co znajduje się w moim pokoju. Co do tego bólu głowy to nawet 1,5h drzemka nie pomogła. Alergenu nie potrafię zlokalizować na dodatek zawaliłam chemie.
ANYWAY znalazłam plus dnia dzisiejszego! WYBRAŁAM DATE MOJEGO WYLOTU DO STANÓW! jestem taka szczęśliwa.Chociaż czekają mnie jeszcze trudniejsze decyzję podczas wypełniania aplikacji jestem dobrej myśli. W ogóle mimo wszystko życie jest piękne!
____________________________________________________________________________________________________
update walentynkowy
Dostałam prezent od Mateusza pod pretekstem, żebym nie marudziła, mimo wszystko dziekuję! :D xoxo

Friday, February 10, 2012

pesst

Jestem zła tylko i wyłącznie na siebie. Jest mi niedobrze w kilku znaczeniach tego słowa, może nawet i w kilkunastu, ale nic na to nie poradzę. Za dużo pytań za mało odpowiedzi. Cały ten świat potrzebuje psychologa.
Nie wiem czy tęsknie czy po prostu pragnę. NIE WIEM
Powracając do czwartku, był wspaniały. Jakoś napisaliśmy wspólnie sprawdzian z historii, na który oczywiście nic się nie przygotowałam (między mną a historią nie ma chemii), a po 3 lekcjach mama przywiozła mi buty, bo przez mój poranny bieg po domu by tylko zdążyć na autobus okazało się, że założyłam EMU w których w ogóle nie potrafię prowadzić samochodu, wiec po tym jak mama przywiozła mi buty przekonałam ją by zabrała mnie do domu. Później jeździłam sobie autkiem w śniegu i tak minął mi dzień, nawet nauczyłam się wiersza na polski.
Dzisiaj dzień minął równie szybko jak pozostałe 4 w tym tygodniu. Mieliśmy spotkanie z panią psycholog, później spotkałam się z panią Renatą, pogadałam godzinę, przyjechałam do domu i odpoczywam. Zasnęłam jakoś po 17 w sumie nawet nie wiem kiedy, na szczęście obudził mnie sms od Mateusza, więc dzięki :)

to wspaniałe mieć na drugim końcu Polski osobę, która rozumie cię pod każdym względem, która nawet myśli i robi to samo co Ty, przynajmniej człowiek wie, że nie jest sam.

zbliżają się walentynki oh I don't give a damn.
xoxo

Wednesday, February 8, 2012

pain

Jakie szczęście, że dzisiaj środa. 3 dni mamy za sobą, dziwne jak czas szybko leci. Poniedziałek i wtorek w szkole minęły szybko, a dzisiejszy dzień jeszcze szybciej, z racji tego, że poszliśmy tylko na 3 lekcje. następne 3 "pisaliśmy scenariusz" w sumie takie były nasze zamiary, wyszło jak zawsze,czyli 3 godziny  w większości przegadane, ale co zrobić. Chyba powinniśmy to ograniczyć. Scenariusz napisany w 1/7. Nawet nie wiecie, jak ciężko jest napisać dialogi i scenki pod czarny humor. Leżę z moim przyjacielem termoforem i 8 raz włączam PLL, bo przez moje niepohamowanie co chwile wyłączam i dziwnym sposobem odświeżam stronę, przez co muszę czekać aż film załaduje się od nowa, porażka. Jutro tylko przeżyć moją ukochaną historię na której piszemy sprawdzian i chemię, przez którą już się stresuję. Ale jutro muszę być oazą spokoju. Będę perfekcyjnym kierowcą, udowodnię to jutro po 13. Obym tylko wytrzymała chemię.
potrzebuję zrobić dużo zdjęć. w sobotę mamy sleepover u beti. a teraz kończę oglądać ostatnie 10 minut odcinka serialu i idę pośpiewać z Beyonce.
Trzymajcie się cieplutko,xoxo :)
__________________________________________________________________________________________
update:
mam dzisiaj beznadziejnego pecha w domu. Najpierw obudziłam się z potwornym bólem brzucha, a po szkole okazało się, że nie ma dla mnie obiadu (o biedna ja) co było dla mnie bez różnicy, jednak zaliczam to do pechowej sytuacji, bo jednak mój tato obiad zjadł, a później nie stąd ni zowąd stanęłam na szkło, które nie mam pojęcia w jaki sposób znalazło się pod moją stopą i przez pół godziny męczyłam się z wyciąganiem (zaznaczając, że byłam sama w domu) a odłamek miał zaledwie 2mm.
Przed chwilą wylałam herbatę. Co następne?

Sunday, February 5, 2012

go hard or go home

teraz zdecydowanie wole "go home" szczególnie na jutrzejsze dwie pierwsze lekcje. Zaczyna się tydzień sprawdzianów, co kocham w mojej szkole ♥. Oby ten tydzień zleciał równie szybko co poprzedni. Chyba jestem gotowa na jutro. Chyba nie. Jaka jestem ostatnio niepewna. Denerwuje mnie to. Moja aplikacja do Stanów wczoraj nie działała. Na wiosnę kręcimy filmy. CAN'T WAIT. Mam tyyyyyyle pomysłów :D

xoxo

love

5 min

Tyle muszę zrobić na jutro, a jak zwykle siedzę z komputerem na nogach i jednocześnie oglądam tv w której oczywiście nic nie ma. Powiedziałam sobie, że o 14 zabieram się za robotę, jednakże słabo to widzę. Chyba powinnam zrobić obiad. Chyba ta zima jest za zimna. Ale to chyba na tym polega, że jest zimno. Mimo że jest -25 za oknem, cały czas mam wrażenie, że i tak jest cieplej niż było w Krk, kiedy tam byliśmy. Pomyśleć, że jeszcze 4 miesiące i zacznie się rok ostatnich rzeczy w Polsce. Ostatnie święta, ostatnie ferie, ostatnie spotkania.
Jak mogliście zauważyć trochę zmieniłam na blogu. Wczoraj zamiast zarobić coś do szkoły, wolałam zająć się moją stronką. Co jakiś czas będę dodawała muzykę, nie wiem, może jakieś nowe kawałki, zastanowię się, w ogóle muszę coś zrobić na tym blogu.
Jazda samochodem coraz bardziej mi się podoba. Coraz lepiej mi wychodzi. I coraz mniej mnie to nudzi.
:)
życie bez polskiego w szkole byłoby o wiele lepsze. 
chcę wiosnę.