Wednesday, February 8, 2012

pain

Jakie szczęście, że dzisiaj środa. 3 dni mamy za sobą, dziwne jak czas szybko leci. Poniedziałek i wtorek w szkole minęły szybko, a dzisiejszy dzień jeszcze szybciej, z racji tego, że poszliśmy tylko na 3 lekcje. następne 3 "pisaliśmy scenariusz" w sumie takie były nasze zamiary, wyszło jak zawsze,czyli 3 godziny  w większości przegadane, ale co zrobić. Chyba powinniśmy to ograniczyć. Scenariusz napisany w 1/7. Nawet nie wiecie, jak ciężko jest napisać dialogi i scenki pod czarny humor. Leżę z moim przyjacielem termoforem i 8 raz włączam PLL, bo przez moje niepohamowanie co chwile wyłączam i dziwnym sposobem odświeżam stronę, przez co muszę czekać aż film załaduje się od nowa, porażka. Jutro tylko przeżyć moją ukochaną historię na której piszemy sprawdzian i chemię, przez którą już się stresuję. Ale jutro muszę być oazą spokoju. Będę perfekcyjnym kierowcą, udowodnię to jutro po 13. Obym tylko wytrzymała chemię.
potrzebuję zrobić dużo zdjęć. w sobotę mamy sleepover u beti. a teraz kończę oglądać ostatnie 10 minut odcinka serialu i idę pośpiewać z Beyonce.
Trzymajcie się cieplutko,xoxo :)
__________________________________________________________________________________________
update:
mam dzisiaj beznadziejnego pecha w domu. Najpierw obudziłam się z potwornym bólem brzucha, a po szkole okazało się, że nie ma dla mnie obiadu (o biedna ja) co było dla mnie bez różnicy, jednak zaliczam to do pechowej sytuacji, bo jednak mój tato obiad zjadł, a później nie stąd ni zowąd stanęłam na szkło, które nie mam pojęcia w jaki sposób znalazło się pod moją stopą i przez pół godziny męczyłam się z wyciąganiem (zaznaczając, że byłam sama w domu) a odłamek miał zaledwie 2mm.
Przed chwilą wylałam herbatę. Co następne?

1 comment: