Sunday, January 1, 2012

to sum up sumthing

Nareszcie przyszedł ten czas, kiedy powinno się podsumować miniony rok. Miałam to zrobić wczoraj, ale okazało się, że impreza sylwestrowa w domu nie była tak nudna, z resztą nie wypadało odejść od gości, żeby posiedzieć przed komputerem, co nie znaczy że nie odeszłam od stołu, żeby sprawdzić twittera, to takie cholerne uzależnienie, z którego ciężko jest się wyleczyć.
Nie potrafię podsumowywać roku, zazwyczaj zapominam o wielu wydarzeniach, ale spróbuję.

2011 mimo wielu niedogodzeń był dobrym rokiem,wkroczyłam w wiek hot 17, sylwester był jednym z tych, których się nie pamięta w całości, ferie, które chyba spędziłam w domu, ale najważniejsze w 2011 roku było to, że spełniłam wiele swoich marzeń. Najważniejszym chyba była obecność na koncercie Biebera, tam w Berlinie, spełniłam kilka swoich marzeń w jeden dzień, a nawet w jedyne kilka godzin, poznałam tam tyle wspaniałych ludzi, zrobiłam tyle wspaniałych rzeczy haha, to był idealny dzień. Oczywiście mógł być jeszcze lepszy, ale to znaczy, że to jeszcze nie koniec, przynajmniej nie dla mnie.
Po koncercie dwie minuty sławy, podziękowania i jeszcze większa ekscytacja. Wróciłam do szkoły, zdałam przedmioty i pojechałam do Londynu. Kocham to miasto, te chodniki, tych ludzi, nawet powietrze. Ciężko było wrócić do domu, ale po powrocie było zakończenie roku szkolnego, na szczęście zdałam z fizyki, którą w pierwszym semestrze zawaliłam i od razu pojechałam do Niemiec do Biberach an der Riss, gdzie chodziłam do szkoły i znowu poznałam wspaniałych ludzi, znowu świetnie się bawiłam. Wakacje wspominam dwojako. Większość pewnie zna powód, ale cóż ludzie dorastają, rozumieją swoje błędy lub wręcz przeciwnie, dążą w zupełnie złym kierunku, na szczęście ja wybrałam tę właściwą drogę. Znowu wróciła szkoła, druga klasa, w której miałam się więcej uczyć, mniej myśleć o przyszłości i żyć tym co jest tu i teraz, natomiast ja żyję moim wyjazdem do Anglii, wyjazdem do Stanów i tym skąd wezmę pieniądze na studia. Razem z Mateuszem złożyliśmy papiery i po maturze nas nie ma. Przyszły święta, które trwały tak krótko, były mało świąteczne i w końcu upragniony sylwester.
Rok się skończył. Nie oszukując przeszłam lekką depresję, z która teraz muszę się zmagać.aleblesieblebleblerozpisalamblebleblvni Ludzie przyszli, skorzystali i odeszli. Nie wiem czy zaliczyć ten rok do szczęśliwych, jednak zaliczam go do udanych. I nastał nowy 2012 rok. Jestem już pełnoletnia. Dzisiaj o 10:30 oficjalnie skończyłam 18 lat.
Witaj roku 2012, proszę pozwól mi spełnić jeszcze więcej marzeń niż w 2011.

Miałam zrobić kolaż zdjęć z całego roku, jednakże nie mam nic na laptopie, więc 2011 pozostanie bez kolażu. :)

No comments:

Post a Comment