Wednesday, January 18, 2012

męczyłam się do drugiej w nocy, żeby zrobić jakis porządny nagłówek, żaden z 20 gotwych nie pasuje szerokością na bloga, fml.
musze wypisać sobie co powinnam dzisiaj zrobić, nie moge tak bezczynnie leżeć i kichać. Jestem juz po raz 9739823 przeziębiona w okresie jesien-zima.
właśnie listonosz przyniósł mi torebki. szczerze powiedziawszy myslalam, ze jedna z nich bedzie wieksza, ale i tak jestem zadowolona, że je kupiłam. :D
11:15 czas brać się do roboty, na początek napiszę chociaż wstęp listu. Nienawidzę kiedy nie wiem co napisać, listy które teraz piszę należą do tych najtrudniejszych jakie do tej pory pisałam, jeden wyraz za dużo i wszystko może się spieprzyć. + oby poczta polska nie spieprzyła i wysłała to do właściwego New York City.


No comments:

Post a Comment