Friday, April 6, 2012

Good Friday

HEEEEEEEEEEEEEEEEEEEJ tak wiem, długo nie pisałam. ZNOWU. Ale tak jakoś wyszło, że czasami po prostu lepiej coś zatrzymać dla siebie niż ujawniać światu.  Ostatnimi czasy tyle się wydarzyło. Było dużo dobrych chwil, ale i tych złych się nazbierało.  Nie wiem od czego zacząć. Może od tego, że razem z moim najlepszym na świecie carrywurst team przeszliśmy do krajowego etapu konkursu z przedsiębiorczości i nie ma opcji żeby tego nie wygrać. Niestety zdjęcia, które robił Łukasz nigdzie nie zostały opublikowane, a on jak się okazało nie ma internetu. Już na etapie regionalnym dostaliśmy tyle nagród, jedziemy m. in. do Brukseli, a co dopiero będzie podczas etapu krajowego. 13 kwietnia jedziemy do Łodzi, żeby w hotelu ze SPA rozluźnić się przed ta napiętą atmosferą finału, który jest 14 kwietnia.
Pogoda gra z nami w kotka i myszkę. Nie lubię tego. Co więcej do ostatnich wydarzeń...Okazuje się, że naprawdę nie umiem mojego ojczystego języka.  Tyle się działo, nie wiem co wam pisać. W środę w końcu poszłam zobaczyć The Hunger Games. Film świetny, już nie mogę się doczekać kolejnej części, jednakże jestem zawiedziona, że rola Liama była tak ograniczona. Mamy Wielki Piątek. Nie jest tak wielki jak zeszłoroczne. Skoro święta z roku na rok tracą na uroku, może w ogóle ich nie świętujmy.


Mam tyle na głowie, jednak moim jedynym problemem na teraz jest, na jaki kolor powinnam pomalować paznokcie.

NIE MAM ZDJĘĆ.

No comments:

Post a Comment