Saturday, December 1, 2012
Jump on it.
Sunday, November 25, 2012
Tuesday, November 13, 2012
You don't care if it's wrong or if it's right
Saturday, November 3, 2012
NOWHERE BUT UP
Ostatnio sobie uświadomiłam jak kojąco działa na mnie jazda pociągiem. I mimo, że nasze PKP zazwyczaj dostarcza mi wiele rozrywki i dziwnych doświadczeń to zawsze znajdzie się czas na przemyślenia. Zdecydowanie za dużo myślę, ale cóż poradzić, taki już chyba los kobiety.
Trochę mi przykro, że nie znalazłam żadnego SH w Warszawie. Może gdybym miała więcej czasu.... Za to wczoraj kupiłam szybko niezłą koszulę, w końcu. Co nie znaczy, że nadal nie potrzebuję zakupów. Ehhhh.... PRACOOOOOOO GDZIE JESTES? Jem jogurt od godziny, a dzieci w Afryce nie mają co pić. Jestem okropna.
Ich bin ein sehr, sehr böses und schadenfrohes Wesen.
Friday, October 26, 2012
Tuesday, August 21, 2012
Sunday, August 19, 2012
Pogoda jest taka niezdecydowana. Dzisiaj jest za gorąco, jutro ma być jeszcze gorącej. Mam zamiar dokończyć książkę, którą zaczęłam czytać wczoraj.
Zdecydowanie za dużo myślę. Tak dużo pytań, lecz za mało odpowiedzi.
take your chances
Chciałabym się wam pochwalić, że w końcu podjęłam ważne decyzje dotyczące mojej przyszłości. Nareszcie wiem z czego będę pisała maturę. Decyzje o kierunku studiów podjęłam jeszcze pod koniec roku szkolnego, a dzisiaj zdecydowałam o tym czy naprawdę lecieć do Stanów. Czasami dobra książka potrafi pomóc lepiej niż najlepszy przyjaciel czy rodzina. To dziwne, ale prawdziwe.
Chciałabym też zmienić trochę blog, ale nie wiem czy w trakcie tego ostatniego w moim życiu roku szkolnego w liceum będę w stanie poświęcić czas na to co zaplanowałam oczywiście pod prysznicem (gdzie ZAWSZE powstają najlepsze pomysły), swoją drogą chyba będę musiała zainstalować w mojej przyszłej pracy prysznic. Idealny pomysł.
PIĘKNE ZDJĘCIE NA ZAKOŃCZENIE, A MOŻE I ROZPOCZĘCIE GORĄCEGO DNIA.
Thursday, August 9, 2012
Tuesday, August 7, 2012
it's a cruel world but I will take my chances
Co do wakacji, nic nie wyszło jak planowałam. Wyjazd do Mielna był trochę spontaniczny, lecz tak naprawdę był spowodowany tym, że a) nie dostałam żadnej pracy, b) miałam z kim jechać, c) nie mogłam sobie pozwolić na kolejne wakacje w domu.Tym samym razem z moimi Spajzgerlz spędziłyśmy szalony tydzień na Ibizie. BARDZO SZALONY, po czym ladies pojechały do domu, a ja spędziłam trochę czasu z rodzicami wracając do normalnego trybu życia.
Jestem w kropce. HELP ME.
Friday, July 13, 2012
Looking 4 Myself
Chyba się starzeje i powtarzam to sobie co chwile. Powinnam przestać, bo jeszcze w to uwierzę i będzie źle. Tyle się wydarzyło od kwietnia. Chciałabym to wszystko zapisać, ale pewnie pominę więcej jak połowę. Mamy wakacje, ale informacja. Ok a teraz tak na poważnie. Jadę za tydzień nad morze z Beti. Boję się pomyśleć co to będzie. W prawdzie nie mamy jeszcze zarezerwowanego pokoju, ale raz się żyje, jedziemy w ciemno. MIELNO BĘDZIE NASZE! Ale zanim wyjadę chciałabym się wam pochwalić moim świeżutkim biletem, spełnianie marzeń part 2 już 31 marca.
To chyba największy wydatek w tym roku, ale czego się nie robi dla samego siebie. To brzmi troche egoistycznie hah,
Miałam jechać do Niemiec do pracy, ale mnie nie wybrali, miałam jechać do Anglii, ale nikogo nie potrzebują do live-in. Pozostaje mi siedzieć i pachnieć. Chociaż wczoraj byłam na budowie i wraz z Sylwia dorobiłyśmy się nowego zawodu, a mianowicie zostałyśmy Ekspertkami ds. parapetów.
Żadna korozja nam nie straszna. Narobiłyśmy się za wszystkie czasy. Mam pełno papierów do wysłania, film do nagrania, ale jak o tym myślę to mi się odechciewa i wolę powiedzieć, że mi się nudzi. Chyba przynudzam. Starzeje się. Potrzebuję konkretnego tematu na bloga.
Muzyka:
Dzisiaj w końcu przesłuchałam dwa krążki
1) Usher - Looking 4 Myself
2) Frank Ocean - channel ORANGE
Oba przypadły mi do gustu, Usher jak zwykle działa na mnie kojąco, nie wiem dlaczego tak się dzieje,ale raczej nie opiszę tutaj uczuć jakie we mnie wywołuje, natomiast w teksty Franka muszę się jeszcze wsłuchać, co pewnie stanie się podczas mojej sesji treningowej.
Pozdrawiam Was robaczki xoxox
Saturday, June 9, 2012
Monday, April 30, 2012
101
SEZON SIĘ ZACZOŁ i takim oto sposobem, korzystając z nadchodzących trzech tygodni wolnego, rozpoczęliśmy go dzisiaj na Copacabanie, jedząc kiełbaski i smażąc się na słońcu.
Sunday, April 15, 2012
Monday, April 9, 2012
Swieta swieta i po swietach
Muszę zrobić kolejny remanent pokoju i znaleźć płytę z systemem. Tyle do zrobienia, a mam tylko jeden dzień, koniec obijania się, czas się brać do roboty! Oby tylko pogoda nam sprzyjała. Pozdrawiam serdeńka, wyśpijcie sie :*:* xoxo
Sunday, April 8, 2012
Działa mi komputer, jednak płyta nadal THE WANTED seriously, przez to co wczoraj robiłam, żeby ominąć hasło, spieprzyłam sobie po części czcionki i takie tam, profil mat-inf zobowiązuje, Ubuntu to gówno jeśli chodzi o omijanie hasła w moim wykonaniu, jednakże ma spoko grafikę, której ja w tym momencie na moim Windowsie nie mam ;/
Saturday, April 7, 2012
Wtf
Dzisiaj mam jeden z tych dni podczas ktorych mam ochote przejsc w stan hibernacji i wrocic do normalnosci po miesiacu albo i dluzej. Jestem genialna. Wczoraj bylam tak zla. Zabezpieczylam komputer haslem, nie wiem jak to zrobilam, ze wpisalam dwa razy to samo a dzisiaj za zadne skarby to haslo mi nie chce wejsc, co wiecej nie mam pojecia gdzie moja plytka systemowa. Wszystko mi leci z rak. Wole juz sie nie odzywac do nikogo. CO JA MAM TERAZ ZROBIC?! Pisze z telefonu co znaczy ze nie bedzie polskich znakow, nawet nie wiem czy ten post sie doda. Jestem zalamana.
Wczoraj poszlam na droge krzyzowa, zmarzlam cholernie, ale warto bylo, bo doszlam do wielu wnioskow i naprawde dziekuje, ze taki ktos jak Bieber pojawil sie w moim zyciu. Tzn wiecie o co mi chodzi, jednak wole nie myslec co by bylo gdybym dalej byla tak slepa glupia 14latka.
Smacznego jajka pysie.
Friday, April 6, 2012
Good Friday
Pogoda gra z nami w kotka i myszkę. Nie lubię tego. Co więcej do ostatnich wydarzeń...Okazuje się, że naprawdę nie umiem mojego ojczystego języka. Tyle się działo, nie wiem co wam pisać. W środę w końcu poszłam zobaczyć The Hunger Games. Film świetny, już nie mogę się doczekać kolejnej części, jednakże jestem zawiedziona, że rola Liama była tak ograniczona. Mamy Wielki Piątek. Nie jest tak wielki jak zeszłoroczne. Skoro święta z roku na rok tracą na uroku, może w ogóle ich nie świętujmy.
Mam tyle na głowie, jednak moim jedynym problemem na teraz jest, na jaki kolor powinnam pomalować paznokcie.
NIE MAM ZDJĘĆ.
Tuesday, March 27, 2012
Saturday, March 24, 2012
dunno
Z racji tego, że wiosna za oknem, muszę wyjść z aparatem i zrobić coś pożytecznego...
CZAS NA ZMIANY!!!!
Sunday, March 4, 2012
Co ja robię?
1. pojechać gdzieś za granice
2. kupić sukienke
3. kupić złoty zegarek
4. zrobić coś z włosami
5. KONIECZNIE KUPIĆ BUTY
Taka króciutka lista jak na razie.
Sunday, February 26, 2012
WIOSNA
CZUJECIE JUZ WIOSNE? Ja cholernie TAAAAAAAAAAK! Jest tak pięknie na zewnatrz az chce się żyć, niestety siedze w domu i wypelniam aplikacje i odrabiam lekcje, ale żeby jeszcze bardziej wczuć się w klimat dzisiajszej pogody, postanowilam pomalowac paznokcie na jakis wiosenny kolor dlatego wybralam
pastelowy zielony, zeby nie było wczuwam się w sezon pastelowych odcieni.
W ogole polecam wam lakiery z tej firmy, naprawdę rosną po nich szybciej paznokcie.
Muszę zrobić listę MUST HAVE na wiosnę.
Już nie mogę doczekać się +15 stopni, żebym w koncu mogła schować głęboko w szafie zimowe kurtki. Mysle nad kupnem jeszcze jednej ramoneski hmmmmmmmmmmmmm
Sunday, February 19, 2012
Saturday, February 18, 2012
damn
Od jakiegoś czasu męczę się nad decyzją, jakie przedmioty wybrać na maturze oraz co powinnam studiować oczywiście jeśli po powrocie ze Stanów nie będzie innej możliwości jak zostanie w ojczyźnie.. Właściwie studia w Polsce do mnie się nie uśmiechają, bo ani jeden kierunek mi nie odpowiada. Fakt, jestem w szkole na profilu, po którym nauczyciele są przekonani, że wszyscy pójdziemy na politechnikę, ale to nie moja bajka. Boże proszę natchnij mnie! Przejrzałam już tyle uczelni i ani jedna mi nie odpowiada. Już nawet nie chodzi o te studia, ale o przedmioty na maturze, mam czas do września, a jak na razie to jestem pewna rozszerzonej matematyki i angielskiego. Dla mnie to za mało. Chciałam zdawać niemiecki, ale z powodu braku czasu na dodatkowe zajęcia, jak już wspominałam we wcześniejszych notkach musiałam zrezygnować na czas bliżej nieokreślony z dodatkowej nauki. Jestem dziwna.Może wy macie jakieś pomysły?
Musze wam pokazać co używam ostatnio w nadmiarze:
truskawkowo-śmietankowy krem do rąk, ze względu na ostatnie warunki pogodowe wcieram w siebie w cholerę dużo kremów.
już niedługo 5 część :)
Pojechałabym do jakiegoś ciepłego kraju.
Friday, February 17, 2012
86
Gdyby nie to, że byłam umówiona na spotkanie z panią R. spędziłabym dzień w ciepłym, suchym domu. Chcę wiosnę. Co do spotkania z panią R. chyba mam kryzys. Poważny kryzys. R. ma nadzieje, że to przejściowe. I jak to dzisiaj powiedziała "Nie wolno się poddawać"
Niech ta pogoda się już zmieni! Mam dość tej nostalgii, tej "depresji" i wszystkiego co negatywne.
Wednesday, February 15, 2012
Tuesday, February 14, 2012
somebody that I used to know
ANYWAY znalazłam plus dnia dzisiejszego! WYBRAŁAM DATE MOJEGO WYLOTU DO STANÓW! jestem taka szczęśliwa.Chociaż czekają mnie jeszcze trudniejsze decyzję podczas wypełniania aplikacji jestem dobrej myśli. W ogóle mimo wszystko życie jest piękne!
____________________________________________________________________________________________________
update walentynkowy
Dostałam prezent od Mateusza pod pretekstem, żebym nie marudziła, mimo wszystko dziekuję! :D xoxo
Sunday, February 12, 2012
Friday, February 10, 2012
pesst
Nie wiem czy tęsknie czy po prostu pragnę. NIE WIEM
Powracając do czwartku, był wspaniały. Jakoś napisaliśmy wspólnie sprawdzian z historii, na który oczywiście nic się nie przygotowałam (między mną a historią nie ma chemii), a po 3 lekcjach mama przywiozła mi buty, bo przez mój poranny bieg po domu by tylko zdążyć na autobus okazało się, że założyłam EMU w których w ogóle nie potrafię prowadzić samochodu, wiec po tym jak mama przywiozła mi buty przekonałam ją by zabrała mnie do domu. Później jeździłam sobie autkiem w śniegu i tak minął mi dzień, nawet nauczyłam się wiersza na polski.
Dzisiaj dzień minął równie szybko jak pozostałe 4 w tym tygodniu. Mieliśmy spotkanie z panią psycholog, później spotkałam się z panią Renatą, pogadałam godzinę, przyjechałam do domu i odpoczywam. Zasnęłam jakoś po 17 w sumie nawet nie wiem kiedy, na szczęście obudził mnie sms od Mateusza, więc dzięki :)
to wspaniałe mieć na drugim końcu Polski osobę, która rozumie cię pod każdym względem, która nawet myśli i robi to samo co Ty, przynajmniej człowiek wie, że nie jest sam.
zbliżają się walentynki oh I don't give a damn.
Wednesday, February 8, 2012
pain
potrzebuję zrobić dużo zdjęć. w sobotę mamy sleepover u beti. a teraz kończę oglądać ostatnie 10 minut odcinka serialu i idę pośpiewać z Beyonce.
__________________________________________________________________________________________
Sunday, February 5, 2012
go hard or go home
5 min
Jak mogliście zauważyć trochę zmieniłam na blogu. Wczoraj zamiast zarobić coś do szkoły, wolałam zająć się moją stronką. Co jakiś czas będę dodawała muzykę, nie wiem, może jakieś nowe kawałki, zastanowię się, w ogóle muszę coś zrobić na tym blogu.
Jazda samochodem coraz bardziej mi się podoba. Coraz lepiej mi wychodzi. I coraz mniej mnie to nudzi.
:)
życie bez polskiego w szkole byłoby o wiele lepsze.
chcę wiosnę.
Tuesday, January 31, 2012
The USA
Jeśli chodzi o Stany to mogę wam jedynie powiedzieć, że kierunek na jaki bym się tam wybierała do College to Music Management, to znaczy chcę zrobić na to kursy. Szkoda tylko, że pieniądze nie rosną na drzewach.
time flies so fast
Thursday, January 19, 2012
Wednesday, January 18, 2012
musze wypisać sobie co powinnam dzisiaj zrobić, nie moge tak bezczynnie leżeć i kichać. Jestem juz po raz 9739823 przeziębiona w okresie jesien-zima.
właśnie listonosz przyniósł mi torebki. szczerze powiedziawszy myslalam, ze jedna z nich bedzie wieksza, ale i tak jestem zadowolona, że je kupiłam. :D
11:15 czas brać się do roboty, na początek napiszę chociaż wstęp listu. Nienawidzę kiedy nie wiem co napisać, listy które teraz piszę należą do tych najtrudniejszych jakie do tej pory pisałam, jeden wyraz za dużo i wszystko może się spieprzyć. + oby poczta polska nie spieprzyła i wysłała to do właściwego New York City.
Tuesday, January 17, 2012
do not like
Wczoraj napisałam list, musze go wysłać do Meksyku, w prawdzie powinnam to zrobić 3 miesiące temu, ale dobre wytłumaczenie nie jest złe. Muszę napisać jeszcze jeden i wysłać do New York'u, to jutro.
W niedziele napadły mnie małe kaprysiki, więc zamówiłam sobie dwie torebki, które mam nadzieję lada chwila będę miała w domu. Tyle z moich dotychczasowych ferii.
Nie wiem co zrobić sobie jutro na obiad, mam ochotę na coś egzotycznego, w ogóle pojechałabym gdzieś za granice, gdzie jest ciepło i nie pada, gdzie mogłabym się poopalać i w ogóle i dokładnie. No.
w niedzielę ponad godzinę siedziałam i szukałam tej piosenki u mnie na timeline facebooka, dodałam go w 2010... chyba dobrze, że zrobili timeline
Saturday, January 14, 2012
first ride
Oglądam troche koncertu z Roseland, a zaraz idę czytać ostatnią część Pretty Little Liars, którą swoja drogą również dostałam na urodziny :)
wixa
Tydzień temu odbyła się w końcu imprezka! DZIEKUJĘ WSZYSTKIM, KTÓRZY PRZYSZLI, dzisiaj przeglądałam jeszcze raz kartki jakie dostałam i znalazłam w jednej coś niesamowitego, a mianowicie WIERSZ O MNIE! Jest wspaniały. pochwale sie wam niektorymi prezentami ;ppp
Thursday, January 5, 2012
I have nothing to do
Przygotowania do 8nastki idą pełną parą. Wczoraj specjalnie nie poszłyśmy do szkoły, żeby w końcu zrobić zakupy. I takim oto sposobem przeszłyśmy chyba z 10 km. Byłam 4 razy w TESCO, 2 razy w hurtowni, 4 razy w Biedronce, nawet wstąpiłam do urzędu po wniosek o dowód.
W sumie nie mam w ogóle pomysłu na tego bloga. Nie mam czasu na zrobienie jakichkolwiek zdjęć. Chciałabym już być po maturze i najlepiej siedzieć już na Long Island, NYC w wspaniałej szkole z ludźmi, którzy nie będą narzekać na sytuacje w jakiej znajduje się teraz Polska, o tym jakim to Polska nie jest krajem i w ogóle z dala od Polski i gazeli. Albo chociaż niech będą już wakacje żebym mogła być tylko z dala od Polski. W sobotę impreza. Jutro idziemy przygotować salę. Jesteśmy pełnoletnie, najwyższy czas radzić sobie samemu. AAAAAAAAAAAAAH za tydzień w piątek zaczynam jazdy na kursie na prawo jazdy.